Maja przyszła na świat niespodziewanie bo w 34tyg ciąży. Decyzja o natychmiastowym cesarskim cięciuspowowdowana była niewydolnością łożyska, którą odkryto w 7 miesiącu ciąży. Miałam wtedy najgorsze myśli, lekarze uprzedzali mnie że niska waga wiąże się z ogromnym zagrożeniem, wdł usg miała ważyć zaledwie 1,5kg. Na szczęście poród przebiegł bez komplikacji malutka urodziła się silna ważyła 1800g mierzyła 44cm. Moje małe cudowne szczęście. Byłam zawiedziona, że nie pokazali mi jej odrazu po porodzie, ale szczęśliwa, że jest cała i zdrowa. Chęć zobaczenia jej dała mi siłę wstać na drugi dzień po CC mimo ogromnego bólu. Była taka bezbronna malusia leżała w inkubatorze. Gdy zaczeła płakać pierwsze o czym pomyślałam to to, że na pewno jest głodna! To niesamowite ale poczułam lekkie mrowienie w piersiach i napływające mleko! Położna nacisnęła mi lekko pierś i sama była w szoku ze dzień po cesarce mam tyle mleka. Zaczęła się moja przygoda z laktatorem choć bardzo chciałam karmić piersią nie miałam takiej możliwosci ponieważ malutka nie mogła wychodzić z inkubatora do osiągnięcia wagi 2kg. Mijały pierwsze dni ja odciągałam mleko co 2 godziny czy to  w dzień czy to w nocy i karmiłam malutką butelką w inkubatorze. Niestety waga Mai spadała...zatem i dni do wyjścia z inkubatora się wydłuzały. Położne namawiały mnie na dokarmianie jej mlekiem modyfikowanym, że niby szybciej przybieże na wadze. Ja jednak nie poddałam się po rozmowie z lekarzem uzgodniliśmy, że do mojego mleka będziemy dodawać wzmacniacze kalorii. Udało się, waga zaczęła rosnać i tak po 2tyg byliśmy gotowi na wyjście z inkubatora i ze szpitala :)

Ale co dalej....czy nadal mam odciągać mleko? Czy tak będzie już zawsze? Nie ukrywam, że odciaganie mleka, sterylizowanie butelek, laktatora było uciążliwe. Postanowiłam przystawiać Maję do piersi, położne ostrzegały mnie, że mała może nie chcieć piersi bo już nauczyła się jeść z butelki a jak wiadomo z piersi jest trudniej. Ja jednak uparcie dążyłam do karmienia piersią, pierwsze dni nie były łatwe. Córcia męczyła się po 5 min karmienia i zasypiała budząc się po krótkim czasie z krzykiem, że jest znów głodna. Eweidentnie się nie najadała, więc ściagałam mleko i dopajałam ją z butli. Po kilku dniach jednak było coraz lepiej malutka nabrała kondycji przy ssaniu i tak oto nasza bliskośc karmienia trwa do dzisiaj i mam nadzieję, że trwać  będzie jak najdłużej. Cudownie jest czuć tą bliskość .

Drogie mamy nie poddawajcie się, każda z nas ma gorsze dni i kryzysy laktacyjne ale karmienie piersią to prawdziwy CUD pamiętajcie, że dajecie dziecku to co najlepsze i najzdrowsze.

 

#karmieniepiersia #kochamkarmicpiersia #baby #dziecko #themilkywayproject #MamaKarmiaca #breastfedding #kp #mothercare #motherhood #lovelywedding #loopart #photo # photography 

1 Comment